23 marca 2017

Akt I: Szepty



Havoc
Edgar || Powiązania 
Malkavian || Wampir || Dziesiąta generacja i III wiek na karku || Barman w klubie nocnym Enclave || Dar widzenia faktów bliskiej przyszłości || Nieprzewidywalny w swych czynach i słowach || Melancholik || Niegdyś artysta || Lubi psy

Noc, pokój hotelowy. 
Havoc stoi pod oknem na przeciw starszego od siebie. 

Havoc (odpowiada jednym tchem.)
Czy pamiętam? Czy kiedyś byłem, czy stworzyłem, zagrałem, przedstawiłem. Nie pamiętam.. To było tak dawno! Wszystko mi się pomieszało... Przez śmiech we łzach z pamięci wypływało co dnia, co roku. Czy to już wiek minął? Kolejny. Nie wiem. 
Może kiedyś coś stworzyłem, może nawet żyłem, a może był to tylko sen. Może zasnąłem, nie obudziłem się, zniknąłem..... Zginąłem. A może po prostu nigdy nie byłem. Nie pytajcie mnie! 
Czasem się gubię, nie rozumiem, zapominam. Czasem nie wiem kim byłem, jestem. Z kim rozmawiam. Czyj to głos w mojej głowie?! Dlaczego? Dlaczego jestem tutaj, taki. Kim jest facet w moim lustrze?! Czemu go nie poznaje, choć zawsze jest ten sam. Dlaczego się uśmiecha? Czego chce? Wiem.
Wiem kto dzisiaj, kto jutro. Kto powie, kto zrobi. Kto będzie. Kto zabije. Po co? A z głodu. Z potrzeby, z ochoty. Bo ciężko jest mi tej pokusie się oprzeć. Od lat, wieku może dłużej? Ah ten czas tak szybko ucieka. Nie nadążam. Za czym? Za sobą. Za myślą, czynem, światem. Zbyt długo uciekałem od tego. Czego? Potwora, krwiopijcy. Od siebie samego. Czym się stałem, byłem, jestem.
Wampirem...

Havoc wzdycha, po czym kontynuuje.

Kiedyś coś straciłem. Czy było ważne? O tak! I to jak! Cząstkę mnie, może kogoś. Nie ważne. Teraz tego nie ma. Została tylko wypalona dziura.. Chyba w mojej głowie. Myślę, że to przez nią. Przez tą dziurę wchodzą te głosy. Szepczą. Gdzieś pomiędzy wyobraźnią, a zdrowym rozsądkiem, mącą spokój i ciszę.
Zawsze byłem inny, wiem. Nie przystosowany jak należy. Pewnie groźny. Czasem okrutny, ale nigdy chciwy. O nie! Chciwy nie byłem nigdy! Czasem tylko inny.
Tak, nie tutaj się urodziłem. Gdzie? Dawno temu, w Anglii tak starej jak ja sam. Ameryka, to już tu? A no tak.. Przypłynąłem, tuż po wojnie. Dlaczego? Chyba nie miałem wyjścia. Do LA, bo chyba musiałem. W 1942 roku.

__________________________________________________________________

Witam i mam nadzieję, że Pan mi się przyjmie.
Na co dzień raczej nie będzie aż tak zakręcony. przynajmniej powierzchownie.
Z wielką chęcią przygarnie ghula!
Wtedy też myślę o dodaniu jakichś powiązań.

Wizerunek: Tom Hiddleston
*Havoc - z ang. spustoszenie, dewastacja, zniszczenie.
Synonim mayhem.